Tu dajmy takie o, z tymi-tymi. Czyli jak mówić, żeby grafik cię zrozumiał.
Opublikowane przez azalipl w dniu

Tu dajmy takie o, z tymi-tymi
Było już o tym, co musisz powiedzieć swojemu grafikowi, aby wiedział jakich efektów oczekujesz. Dziś przyszedł czas na podpowiedzi, czym zastąpić wszystkie „jakieśtaki”
i „tentegi” oraz czemu słowa „fajny” i „brzydki” nic nie znaczą.
O ile rozmawiając z klientem twarzą w twarz wyczulony na subtelności projektant potrafi wyłapać głębszy sens ze swobodnego przepływu myśli, to współczesne metody komunikacji opierające się na mailach
i komunikatorach ograbiają nas z możliwości śledzenia stopnia zmrużenia lewej powieki lub skrzywienia się na hasło „kanarkowy żółty”. Twoja wiadomość stanowi podstawę do rozpoczęcia procesu projektowego i bądź pewien, że grafik często będzie do niej wracał (stąd nawet po rozmowie telefonicznej często jesteś proszony
o mailowe podsumowanie). Jak więc ubrać swoje myśli w słowo pisane, aby przekazać jak najwięcej treści, nawet jeśli naprawdę Ci się nie chce?
Autor: anonimowy; źródło: https://tenor.com/view/avengers-language-gif-5285201
1. Używaj haseł
Potrafisz stworzyć całostronicowy elaborat na temat misji swojej firmy oraz subtelnych metod oddziaływania na podświadomość klienta? Znakomicie, do it! Jeśli jednak lekkie pióro nie jest Twoją mocną stroną i obawiasz się niezrozumienia, używaj haseł zamiast budować złożone zdania w których sam się zgubisz. Pamiętaj, że osoba po drugiej stronie zobaczy tylko to, co napiszesz lub powiesz, a nie całą otoczkę, którą widzisz oczami wyobraźni.
2. Postaraj się wskazywać na konkretne rzeczy
Jeśli nie chcesz posunąć projektu do przodu, wystarczy że napiszesz że „coś ci tu nie gra, ale nie wiesz co”. Ale chyba nie o to w tej zabawie chodzi, prawda? Poświęć chwilę dłużej na przyjrzenie się projektowi, a przekonasz się, że już za chwilę stanie się jasne, że środkowy napis jest dla Ciebie za mało czytelny albo zupełnie nie czujesz danego koloru tła. Pamiętaj, że słabe elementy projektu nie stanowią o tym, że należy go w całości wyrzucić do kosza i przysypać warstwą frakcji suchej. Czasem wystarczy zmienić krój pisma w nagłówku albo wyrzucić gryzący Cię w oczy ozdobnik i otrzymasz dokładnie to, czego oczekiwałeś.
3. Nie sil się na używanie branżowych słówek
Zwłaszcza, jeśli nie jesteś pewien ich znaczenia. Czasami może to doprowadzić to dużych nieporozumień. Lepiej opisz wszystko własnymi słowami, większość projektantów naprawdę nie jest takimi bucami, żeby traktować Cię z góry jeśli zamiast „font” powiesz „czcionka”.
4. Nie wstydź się powiedzieć, że czegoś nie rozumiesz
Jeśli jednak trafisz na takiego branżowojęzykowego purystę, nie bój się przypomnieć mu, że nie musisz znać się na specjalistycznych określeniach z zakresu składu tekstu i poprosić o przełożenie wypowiedzi na polski. Najczęściej grafik nie ma na celu wprowadzenia Cię w konsternację ani pokazania Ci jaki to on nie jest mądry, jak to on się zna i dlatego tak bardzo go potrzebujesz (patrz punkt: nie jesteśmy aż takimi bucami).
5. Jeśli coś Ci się nie podoba – nie bój się tego powiedzieć
Jasne, nie pisz po prostu „to brzydkie”, bo wykażesz się nieznajomością rady numer 2. Pamiętaj jednak, że koniec końców to Ty płacisz za usługę i musisz być z niej zadowolony. Projektant nie obrazi się na prośbę o konkretne poprawki (a przynajmniej nie powinien).
6. Nie pisz, pokaż!
Jeśli naprawdę nie wiesz, jak przekazać swoje sugestie lub obiekcje słowami, użyj obrazu. Nawet link do fotki
z googla jest lepszą odpowiedzią niż milczenie lub stwierdzenie że „no nie wiesz”.
TL;DR?
spisana wiadomość jest dla grafika nieocenioną pomocą w procesie projektowym
postaraj się, aby Twoje wypowiedzi były maksymalnie konkretne, używaj haseł
pytaj, odpowiadaj i bez skrępowania proś o zmiany
0 Komentarzy